Chronongrafia

Autorska technika Macieja Jurkowskiego-Lukas opracowywana od 2006 roku.
Jest połączeniem wiedzy technologicznej autora i praktykowanych przez niego technik plastycznych.

Technika polega na obróbce chemicznej i mechanicznej tafli lustrzanych, na których następnie artysta maluje obraz, nazwany chronongrafem, transportuje go w przypadkowo wybrane miejsca i oświetla. Twórca łączy opracowany obraz statyczny z obrazem odbitej w lustrze otaczającej przestrzeni oraz dynamicznym obrazem projekcji filmowej. Nałożone na siebie, podczas spektaklu, trzy obrazy powodują absolutnie niepowtarzalną sytuację, a w efekcie działania powstają rejestrowane fotograficznie chronongramy.
Na koniec artysta często nadaje chronongramom ostateczny efekt nanosząc ręcznie warstwy tuszu i tłocząc ich partie przy użyciu prasy. Technika ta jest połączeniem grafiki, malarstwa, filmu, fotografiki i rysunku.
Co istotne autor odrzuca zupełnie użycie graficznej obróbki komputerowej.

Nazwa techniki powstała w wyniku połączenia wyrazu chronon (hipotetyczny kwant czasu) z wyrazem graphein (gr. rysować), co oznacza rysowanie w ułamku chwili.
Jest to odniesienie do życia i przemijania. Ze względu na delikatność szkła Autor mówi o chronongramach - "obrazy kruche jak życie".
Artysta w chronongramach połączył świat realny ze snem.

Pierwsza publiczna prezentacja chronongrafu miała miejsce 26 listopada 2016 roku w Stryszawie, podczas uroczystości weselnej Magdaleny Lukas-Jurkowski i artysty. Światowa premiera chronongramów odbyła się 20 kwietnia 2018 roku w Warsztacie S.E.N.S w Krakowie.
Poniższy tekst autora chronongrafii przedstawia jego własne spojrzenie i filozoficzną myśli o bycie, egzystencji, czasie, przemijaniu.

2 x 10-23 s

Zagadkowe życie jest w każdej swej chwili przypadkowe.
Składa się z impulsów Energii w czasie.
W konsekwencji przypadków następują kolejne.
Chwile od początku do końca. Przemijamy.

Lustro jest odbiciem czasu.
Lustro jest odbiciem ludzkiej niedoskonałości.
Patrzymy w nie, w odbiciu szukając doskonałości.

Kto zajrzy w lustro stanie się częścią obrazu.
Za każdym razem zobaczy inny obraz, na chwilę jedyny, zależny od przypadków:
miejsca, narodzin, religii, kultury, ale i pogody, pory roku, nastroju, oddziaływań kosmosu i innych przypadków, dla mnie będących zbiegiem okoliczności jednej chwili życia, przez niektórych nazywanych przeznaczeniem.

Jeśli nikt nie zajrzy, czas wykreuje obraz bez człowieka.

Czas nigdy nie odbija się identycznie, jest chwilą bez powrotu.
Czym jest czas?
Jakie będzie kolejne odbicie?
Przypadkowe!
A jaka jest rola przypadku? Jaka konsekwencja?

Zdarza się, że zmieniamy kąt patrzenia i przyjmujemy inny obraz świata.

Narodziny i Śmierć – istnienie i przemijanie – SENS czy SEN?

To znamienne, że właśnie daty naszego początku i końca, jedyne w pełni niezależne od nas, ryjemy na grobach a nie życie – SENS – pomiędzy nimi.
Czy jakiekolwiek z dzieł człowieka ma SENS wieczny, czy przeminie chwilę po nim?
A może wszystko istnieje tylko trochę, aby nas mamić, poza tym nie ma nic – temperatury. Na koniec może okazać się, że życie to nie pył szlachetny, ale paproch to!
Czy życie jest jak zły SEN, z którego w końcu się przebudzimy?

Transcendens

Dlaczego istniejemy?
Zachwyca mnie niepojęte istnienie wszechświata, ale nie potrafię pojąć potrzeby tego istnienia. Ten stan mnie niepokoi i męczy, bo zdaję sobie sprawę, że być może nikt nigdy tego nie pokona, nie pozna, nie zrozumie.

Wrażenie i Odczucie

Mgła to jest, miedzy mną a Wszechświatem, a ja próbuję to zrozumieć, bardziej odczuć i wyrazić malując zjawisko – statyczne, a dynamiczne zarazem.
Żyję wciąż, jak się narodziłem – rozsądnie – i próbuję się z tego wyzwolić.
Ja nie wiem co ja robię. Panuję nad tym tylko trochę.

Mgła - tam coś jest? co? brak mi zmysłu.

Czas i czas człowieka

Albert Einstein widział „czas względny”.
Mój jest „czas bezwzględny”. Czy zdążę?
Miewam małe zmartwienia i jedno przerażenie – czas, choć bez potrzeby pozostawienia śladu po sobie, pędzę nerwowo, szalenie, z wrodzoną Energią!
A przecież to tylko życie jest – nic więcej!
Życie jest chwilą wątpliwej radości, ale żyję i śmieję się często do łez, czasem do gwiazd.

KSZTAŁTUJĘ, WŁAŚCIWIE ZNIEKSZTAŁCAM CZAS W OBRAZACH KRUCHYCH JAK ŻYCIE

Może mój czas bezwzględny w obrazach względny się stanie?

Dzienne pejzaże zza Mgły i nocne, senne Mgławice

W jasności moje lustra ukazują zniekształcony obraz codzienności.
Mamy tendencję do stereotypowego widzenia.
Nie postrzegamy istnienia innego wymiaru świata.
Mamy też tendencje do zniekształcania obrazu własnego życia.
Może te lustra ukazują zatem nasz obraz prawdziwy?
Lustro gaśnie – zasypia w ciemności mimo, że czas w niewidzialny dla nas sposób odbija się w nim nieustannie.
W snach czas nie istnieje!
Sny „omijają czas” – Więc śnijmy!
Choć sen, jak ja sam, nie zawsze jest miły.

SZTUKA ABSTRAKCYJNA – BO ŻYCIE ABSTRAKCYJNE JEST!

Moja sztuka jest abstrakcyjna i audiowizualna ponieważ współcześnie życie coraz bardziej abstrakcyjne i wirtualne jest, ukryte za zasłoną wzorów, linijek kodów i maszyn.

Sztuka, którą tworzę jest przeżyciem umieszczonym w wymiarze czasu.

Od 2006 roku (z przerwami na prozaiczne życie) opracowuję technikę obróbki luster. Malowane na lustrach obrazy są abstrakcyjnymi wizjami z nigdy niepowtarzającymi się odbiciami krzykliwego i pędzącego świata wirtualnej rzeczywistości współczesnych ludzi, ludzi z jednej strony zagubionych w cyklicznym czasie kolejnego mitycznego złotego wieku, z drugiej pewnych siebie, odkrywających powoli, ale konsekwentnie i uparcie coraz więcej zagadek kosmicznych wszechświata.

Poruszony snem codziennym i wiecznym widzę obrazy nieodgadnione i niezbadane zjawiska, tajemnice senne, koniec istnienia. Oddalam jednak sen dla życia w stałym pędzie, emocjach, Energii!, jakby w obawie utraty chwil przed ostatnim zaśnięciem.

Malarstwo łączę często z nowoczesnymi technikami oświetleniowymi oraz dźwiękiem, tworząc pejzaże kosmiczne, cuda, zwidy, twory, duchy, a przede wszystkim Mgły.

Te obrazy nie są statyczną, fotograficzną chwilą. To obrazy żywe, wielu chwil, trwające od swojego początku do końca, od momentu powstania do szklanej miazgi.
One żyją za dnia i śnią nocną, barwną magią abstrakcji umysłu mego - szarego.

Szkło tłuczemy na szczęście, lustro na 7 lat nieszczęścia.

Czyż lustro nie jest fenomenem?
Być może przewrotnie jest teraźniejszą pamiątką chwili, która przydarzy nam się w przeszłości, za horyzontem zdarzeń w innym z lustrzanych wszechświatów.

Energia!

MRJL
Maciej Ryszard Jurkowski-Lukas